Ogłoszenie

Poniższe forum jest nowe i w trakcie tworzenia, dlatego też wszystkie sugestię dotyczące interfejsu i poszczególnych działów są mile widziane.

#1 2013-06-27 18:42:44

 Sorin Petrescu

Ventrue

Zarejestrowany: 2013-06-05
Posty: 24
Punktów :   
Klan: Ventrue

Takie tam... Stad wziołem postac

A teraz czytajcie i oceniajcie z tego wszyscy albowiem... Bo tak^o^
Ps. Co sądzicie o Jeżu?
***



Sorin Petrescu


Ołtarz był przygotowany bardzo fachowo: pień ściętego drzewa jesionu, studwuletniego, jeśli policzyć pierścienie, jak zrobił to Sorin.
"Za młode".
Był przykryty błękitnym obrusem, na którym stały białe świeczki z Tesco i pokryty był krwawymi runami układającymi się w fachową inkantację: "Przybądź ty, co gardzisz słońcem, ty, co świecisz w mroku jak księżyc...", a dalej kilka słów bez sensu, jak "krew", "pić"czy " żywy po śmierci", tak to była fachowo spartaczona robota.
Uczestnicy obrządku kręcili się wkoło tego, co według nich było ołtarzem, jak psy wkoło kości, która dziwnie pachnie - niby chcą ją zjeść, ale boją się, że im zaszkodzi. Było ich siedemnastu, ośmiu samców i dziewięć samic w wieku około pietnastu-szesnastu zim, policzył ich dokładnie z drzewa na którym siedział razem z Paradoks. Jeż wiercił mu się niemiłosiernie na ramieniu. Wszyscy ludzie byli ubrani w zielony kolor... Z jednym wyjątkiem - samica, zapewne przewodniczka stada, nosiła szaty koloru krwi żylnej. Wiatr poruszył huśtawkami...
"Co oni sobie myślą? Robić coś takiego pośrodku placu zabaw?!"
"STARY CMENTARZ, BARDZO STARY" - niski ton myśli jeża przerażał nawet Sorina.
"Tym gorzej dla nich"
Kiedyś wiedzieli, że od wampirów należy się trzymać z daleka, ale ostatnimi czasy coraz więcej ludzi, zwłaszcza młodych samic, zapragnęło stać się wampirami.
Stać się!...
Ludzka głupota przestała dziwić go już wieki temu, choć odnosił wrażenie, że wraz ze wzrostem średniego IQ ludzie głupieją coraz bardziej.
"ZACZYNA SIĘ".
Sorin przewrócił swoimi czerwonymi oczyma.
"Widzę, w porządku, idź i wybieraj".
Wampir przerwał kontakt i zwiesił się z gałęzi głową w dół, delikatnie stawiając na ziemi jeżyka, który natychmiast pobiegł w stronę jednej z dziewcząt. Jej twarz zasłaniał kaptur, ale wydawała się spokojniejsza od innych ludzi.
Samce wzięły swoje samice i poniosły je w stronę "ołtarza", podczas gdy niby-druidka w szacie koloru krwi zaczęła wyć coś po norwesku.
"Tu przynajmniej byli blisko, ale to w dalszym ciągu nie jest nordycki."
Spokojna panna stanęła z partnerem na wschód od pnia. Widocznie był jej obcy. Cofała się przed jego dotykiem. Paradoks oddalił się od nich, wtuptał do środka okręgu i skrył się w cieniu pnia. Jeża bardzo zaabsorbowało go wąchanie kwiatka rosnącego koło ołtarza.
"ONA"
Nikt z ludzi nie usłyszał przekazu, co jednoznacznie skreślało ich wartość jako czegoś prócz posiłku.
"Jak sobie życzysz..."
-Waah - kły wampira lśniły w blasku księżyca. Odbił się od gałęzi, przemienił w wielkiego włochatego nietoperza, pokrytego czarnym futrem i wzleciał w niebo, zakrywając księżyc. Ludzie spostrzegli jego obecność dość chyżo, jak na swoje standardy i przerwali rytuał patrząc w niebo z obawą. Ich okrzyki bawiły Sorina.
- Udało nam się!
- On przybył!
- Będę Wampirem!
"Czuje wasz strach i jestem głodny".
Przyjrzał się z góry okolicy. Blokowisko, na którym stał ten otoczony drzewami plac zabaw, wyglądało w oczach Sorina jak mrowisko, tylko mrówki robiły dużo więcej hałasu.
"Czas to skończyć" - w momencie, gdy znalazł się pionowo nad ołtarzem, ponownie narzucił ludzki kamuflaż i, ku przerażeniu zgromadzonych, spadł z hukiem wbijając pień w glebę pod nim. Fala uderzeniowa zmiotła i ogłuszyła ludzi.
- Paradoks pilnuj tej panny.- powiedział na głos do jeża.
Panienka leżała jakieś 2 metry od miejsca w którym przed chwilą stała, jeżyk podbiegł do niej i zapiszczał słodko, po krótkim wachaniu jeszcze oszołomiona wzięła go na ręce. W tym czasie reszta ludzi zdążyła już się podnieść na nogi. Ich oczom ukazał się wysoki i chudy, ale widocznie umięśniony, mężczyzna. Jego czerwone, jak krew którą pił włosy sięgały mu do pasa, a blada jak kreda twarz trwała w wyrazie pogardy dla tego, czym się stał. Mrok nocy sprawiał, że ich słabe oczy nie dostrzegły rapiera ukrytego pod długim czarnym płaszczem szczelnie okrywającym ciało wampira, ale za to doskonale widzieli jego długie czarne pazury.
Otrzepawszy się z kurzu, niby-druidka nakazała ludziom ponownie uformować krąg, a sama chciała przemówić, ale Sorin miał dość czekania, skoczył na najmłodszego chłopca i wgryzł się w jego szyję, niszcząc ją i wysysając część krwi, całość zajęła mu prawie 5 sekund-"Starzeje się " -rozerwał zwłoki chłopaka na strzępy na oczach jego znajomych. Rzucili się do ucieczki, ale było już za późno krew chłopca wsiąkająca w glebę, obudziła dusze zmarłych pochowanych na średniowiecznym cmentarzu wieki temu, gdy w Rumunii rosły jeszcze pale. Dusze spętały nogi miotających się ofiar wampira, utrzymując je w pionie. Sorin z odrazą wyczuł, że części z nich puściły zwieracze. Tylko jedna osoba nie podjęła próby ucieczki - jeż zbyt dobrze odwracał jej uwagę od reszty świata.
Czerwonowłosy wampir spokojnie podszedł do jednego z mężczyzn, podniósł go za gardło, niosąc w stronę wielkiej czary formowanej właśnie przez wirujące dusze zmarłych. Postawił człowieka i zwrócił się do dziewczyny wybranej przez Paradoks:
- Jak masz na imię panienko? - uśmiechnął się do niej, odginając powoli w tył głowę mężczyzny.
- A-a-alicja...- "A więc to stąd ten wybór"- dalej powoli odginał głowę ofiary, patrząc, jak jej gardło się rozciąga.
- No więc, Alicjo... - przerwał i wyprostował się dostojnie. - Nazywam się Sorin Petrescu, jakieś 60 dekad temu mogłabyś zwać mnie hrabią, ale tytuły w tym kraju zniesiono za Józefa, więc teraz to już niestosowne. Ups... - kręgosłup samca pękł z chrupnięciem.
- Coś pękło, szkoda... - Oderwał głowę od ciała i rzucił kobiecie w czerwieni pod nogi.
- Oto mój dar dla ciebie pani, głowy twych sług, których krew mi ofiarowałaś w swym zaklęciu.- niby-druidka próbowała się cofnąć, ale wezwani umarli utrzymywali ją w miejscu.
"Czyżbyś nie wiedziała nawet co wyjesz głupia dziewko!?"
Sorin przechylił ciało nad czarą tak  by krew trupa wlewała się do niej i wrócił po kolejną ofiarę. Zatrzymał się przy pulchnej samicy, przesunął delikatnie pazurem po jej policzku, patrząc w przerażone błękitne oczy, po czym zmiażdżył gardło i rzucił ciałem za siebie. Po chwili wpadło do do kadzi z paskudnym chlupnięciem. Alicja znów starała się skupić na jeżu. "Jak ten mały to robi? Z cukru jest czy jak?"
- Co cię tu sprowadza, panienko Alethio?... - dziewczyna milczała. - Alicjo - poprawił się uśmiechając makabrycznie. Dziewczyna milczała przerażona, więc kontynuował swój monolog:
- Czyżbyś chciała zostać wampirem? Wątpię... Wyglądasz na rozsądną osobę, nie to, co reszta tu zgromadzonych, te panny na przykład... - Oderwał głowy kolejnych dwóch kobiet, tym razem pozwolił by ich ciała zabrały dusze. Alicja odprowadziła je wzrokiem, ale zaraz znów spojrzała na Parodoksa, który usiłował wejść na jej ramię po włosach.
- Myślały, że wampir to piękny, młody chłopczyk z jakiegoś filmu. Naiwne... - kolejne głowy odbiły się od krwawożylnych szat ,powodując, iż pani druid zemdlała.
Sorin mający właśnie zabić kolejnego mężczyznę widząc to, wstrzymał się i powiedzał:
- Przepraszam młodzieńcze, muszę ją ocucić, zaraz wracam.- Uśmiechnął się widząc bladość jego twarzy.
- Prawdziwie wampirzy odcień - rzucił jeszcze i przeskoczył nad czarą lądując, koło "druidki" i... pocałował ją.
Gdy zdziwiona otworzyła oczy, cofnął się o krok. Biło od niej pożądanie, próbowała zbliżyć się do niego, ale dusze trzymały ją mocno.
- Mi- mistrzu, uczyń mnie wampirem! Jeśli oni to za mało to weź też moje serce! BĘDE TWOJA NA WIEKI!
"Za dużo Zmierzchu".
- Nie zmienie cię w wampira, ale serce chętnie wezmę. - Zbliżył się i znów ją pocałował, po czym wyrwał jej serce i ugryzł je.
"Smakuje, jakby było z kamienia".
Ej ty! - Wskazał na jednego z duchów. - Łap! - Rzucił mu nadgryzione serce.
- Życze smacznego, krew do czary, reszta wasza, a ty Paradoks... - skazał dłonią na jeża drapiącego Alicję w dłoń igiełkami. - Zabierz ją stąd. - Westchnął. -  Ona jest na później. - Po czym wrócił do pozostawionego wcześniej mężczyzny i rozerwał mu gardło.
Jeżyk zszedł z brzucha Alicji i popiskiwał, chcąc, żeby poszła zanim, dziewczyna obejrzała się na Sorina idącego od ofiary do ofiary, teraz już nie bawił się jedzeniem,zabijał jednym pchnięciem swojego rapiera i pobiegła, wyprzedzając jeża.
Biegła tak i biegła, minęła zakręt i uciekała dalej w stronę swojego domu. W końcu zmęczona, widząc już dom, zwolniła i ... usłyszała popiskiwania jeżyka wczepionego w jej ramię.
- Aaaaaah - Przestraszona chciało go strącić, ale trafiła ręką na kolce, kalecząc się.
Była wściekła, przerażona i sfrustrowana tym co przeżyła.
- Czego wy ode mnie chcecie? - siadła na chodniku, opierając się o latarnie uliczną i zaczeła płakać.
Ulicą przejechało srebrne Renault Megane. Kierowca nie zwrócił uwagi na to, co piętnastolatka robi o tej porze pod latarnią - z boku jest to dość oczywiste...
( Że płacze zboku)
Słysząc pisk opon i klakson auta, Alicja odwróciła swoje zapłakane oczy, akurat w dobrym momencie by, zobaczyć jak Sorin przewraca samochód na dach, miażdżąc kierowcę w jego wnętrzu. Cały poplamiony krwią wampir spojrzał na nią ze swoim nieodłącznym makabrycznym uśmieszkiem:
- A więc tu się schowałaś, Alicjo... Nie bój się, ciebie nie zabiję... - przerwał na chwilę-Wrócisz teraz do domu i opowiesz o wszystkim, co widziałaś w tym waszym internecie. Na miejscu jest sporo dowodów, wiec jak już trafisz do domu bez klamek, powstaną rożne teorie spiskowe i, mam nadzieję, skończy się to ośmieszanie wampirów.
***
Po przekazaniu informacji, Alicja zaginęła w dziwnych okolicznościach.
W jej mieszkaniu znaleziono tylko jeża i kilka pędraków.


Gdzie jest pragnienie, tam będzie i płomień.
Gdzie jest płomień, czyjaś więź spłonie.

Offline

 

#2 2013-06-27 18:57:47

 Jan Bier

Członek Ligi Cieni

Zarejestrowany: 2013-06-05
Posty: 27
Punktów :   
Klan: Liga Cieni

Re: Takie tam... Stad wziołem postac

Jedyne, co mi się tu nie podoba to tytuł wątku - serio, przydałyby się śladowe ilości polszczyzny.
Reszta jest już o wiele lepsza. Według mnie ciekawy tekst, a do tego wiemy coś nowego o twojej postaci ;)
Czytając ten wątek, słuchałam w między czasie Revolutionary Etude, Chopina, więc fajny klimat powstał ^^

Ostatnio edytowany przez Triceraton (2013-06-27 19:01:25)

Offline

 

#3 2013-06-27 19:07:00

 Sorin Petrescu

Ventrue

Zarejestrowany: 2013-06-05
Posty: 24
Punktów :   
Klan: Ventrue

Re: Takie tam... Stad wziołem postac

To moje pierwsze opowiadanko

Czy na jego podstawie mogie byc nekromantą? To by pasowało do kapłana kultu palownika :3

Dodam jeszcze że znam sporo rytuałów okultystycznych które moznaby skompilowac i uzywac w nekromancji

Ostatnio edytowany przez Finneus (2013-06-27 19:39:59)


Gdzie jest pragnienie, tam będzie i płomień.
Gdzie jest płomień, czyjaś więź spłonie.

Offline

 
Mapa Stare Cmentarzysko Pobojowisko Zimna Równina Las Łowców Wzgórza Smoczej Paszczy Zatoka Czarnego Sztyletu Krwawe Wrzosowisko

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.realdragonballgame.pun.pl www.nasza-ekipa.pun.pl www.nexiamt2.pun.pl www.jedizakon.pun.pl www.zamuramizk.pun.pl